Spokojnie po mieście
Wakacje się kończą, a lato właśnie się zaczyna - chciałoby się powiedzieć, obserwując pogodę. Niemalże bezchmurne niebo, mocne słońce, lekki wschodni wiatr. W takich warunkach wybrałem się na spokojną przejażdżkę po mieście.
Bikestats to wspaniały serwis, który w pewnym sensie zainspirował mnie do stworzenia własnego bloga rowerowego.
Przez długi czas udawało mi się integrować obie strony internetowe. Opisy aktywności prezentowane były z poziomu
bloga Bikestats, a pozostałe wpisy, statystyka oraz opisy rowerów znajdowały się w serwisie xanadu.com.pl.
Takie rozwiązanie miało jednak pewne wady. Chcąc prezentować podsumowania moich aktywności, musiałem się uciekać
do tworzenia skryptów pobierających dane z mojego serwera i wstawiających odpowiedni kod na stronie bloga Bikestats.
Odpowiednie skrypty zapewniały także obsługę zdjęć dołączanych do postów. Funkcja wyszukiwania działała wyłącznie
w obrębie pojedynczego serwisu. Takich problemów mógłbym pewnie przytoczyć jeszcze więcej, ale te były najbardziej
uciążliwe. A nawet, gdyby ich nie było, to zdecydowanie łatwiej jest utrzymywać jeden serwis niż dwa.
Postanowiłem zatem przenieść opisy wszystkich aktywności rowerowych na mój prywatny blog. Aby jednak były dostępne
także z poziomu serwisu Bikestats, utworzyłem własny szablon strony, w którym dokonuję przekierowania do mojego bloga.
Przekierowanie powinno zadziałać automatycznie. Jeśli tak się nie stało, to po prostu kliknij w link:
Bikes in White Satin++
Copyright © 2010-2019, Piotr W. • Inspiracja: Monika M.
Niedziela, 21 sierpnia 2011 • Kategoria Kraków i okolice • Komentarze: 0
Wakacje się kończą, a lato właśnie się zaczyna - chciałoby się powiedzieć, obserwując pogodę. Niemalże bezchmurne niebo, mocne słońce, lekki wschodni wiatr. W takich warunkach wybrałem się na spokojną przejażdżkę po mieście.
Środa, 17 sierpnia 2011 • Kategoria Kraków i okolice • Komentarze: 1
Zazwyczaj tego unikam, ale od czasu do czasu zdarza mi się skomentować jakieś wydarzenie. Pod względem plenerów dzisiejsza przejażdżka nie była specjalnie atrakcyjna, więc jest to dobry moment, aby napisać kilka słów o czymś innym, niezwiązanym z rowerami, ale dotyczącym komunikacji.
W ostatnich dniach zdarzyły się dwie tragedie. O pierwszej słyszeli wszyscy. Wykolejenie pociągu relacji Warszawa – Katowice na bieżąco komentowały media, na miejscu katastrofy pojawił się Premier i minister zdrowia. Prokuratura błyskawicznie przystąpiła do działania, z nadświetlną prędkością, której pozazdrościłaby nawet komisja Tatiany Anodiny, ustaliła, że przyczyną wypadku była nadmierna szybkość. Na koniec wnioskowała o areszt dla załamanego całą sytuacją maszynisty, a sąd podzielił to zdanie.
Drugi dramat był nieco mniej medialny. W Celestynowie policjant usiłował zatrzymać szalejącego motocyklistę. Ten zawrócił, zgasił światła, po czym wjechał w funkcjonariusza, zabijając go na miejscu. Sprawcę ujęto, prokurator wnioskował o areszt tymczasowy, ale w tym przypadku sąd był innego zdania i bandyta cieszy się wolnością.
Doprawdy trudno doszukać się sensu. Aresztuje się człowieka, który być może spowodował wypadek, ale z pewnością nie zrobił tego celowo. Być może miał chwilę słabości, która niestety kosztowała czyjeś życie, ale przecież trudno doszukiwać się w tym znamion premedytacji. Obawa, że podejrzany będzie mataczyć? A niby jak? Ale sąd wiedział lepiej. Tenże sąd w drugim wspomnianym przypadku nie ma żadnych obaw, a sędzia z rozbrajającą szczerością mówił w wywiadzie, że zeznania świadków nie przesądzają o winie podejrzanego. Jeśli zeznania innych policjantów nie są wiarygodne, to sam już nie wiem, komu można wierzyć? Księdzu Natankowi?
Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 • Kategoria Kraków i okolice • Komentarze: 0
Korzystając z wolnego dnia wczesnym popołudniem wybrałem się na przejażdżkę. Najpierw pojechałem w kierunku Niepołomic, po dziesięciu kilometrach zawróciłem w stronę Krakowa, pokręciłem się trochę po mieście, dojechałem do Salwatora, a następnie spokojnie wróciłem do domu.
Piątek, 12 sierpnia 2011 • Kategoria Kraków i okolice • Komentarze: 3
Nawet nie zauważyłem, kiedy nadeszły te dni, gdy wyruszam popołudniu na przejażdżkę, a wracam już po zmierzchu. Zegar natury nieubłaganie odmierza czas.
Nieopodal lotniska w Balicach są pola uprawne, które przecina wysypana żwirem droga. Jeżdżę tamtędy od czasu do czasu, bo lubię takie miejsca, gdzie króluje natura, choć blisko stąd do cywilizacji. Gdy byłem tutaj w zimie, wokoło rozpościerały się nagie pola, pokryte śniegiem. Zazieleniły się na wiosnę, by potem przemienić się w złote łany zbóż. Dzisiaj też tu byłem. Łanów już prawie nie ma, kończą się żniwa. Gdy odwiedzę to miejsce jesienią, pewnie zobaczę pług, potem siew i cały cykl rozpocznie się od nowa.
Z zadumy wyrwał mnie huk turboodrzutowych silników lądującego Boeinga. Po chwili wylądował kolejny samolot, a po nim jeszcze jeden i jeden. To, co zawsze mnie fascynowało. Połączenie dwóch światów. Tak odległych i tak bliskich zarazem. Po chwili znów zapada cisza. Spoglądam za siebie. Pusto. Przede mną też nie widać nikogo. Jestem tutaj sam, zupełnie sam. Ja, który uwielbiam samotne podróże, nagle czuję się samotny. Naciskam mocniej na pedały, przyspieszam. Jeszcze chwila i wracam do ludzi, do zgiełku, do świata.
Powrót z wakacji
Czwartek, 11 sierpnia 2011 • Kategoria Kraków i okolice • Komentarze: 0
Dzisiejsza aura byłaby idealna dla rowerzystów, gdyby nie zachodni wiatr, który od czasu do czasu potrafił dać w kość. Odwiedziłem między innymi Nową Hutę, Stare Miasto, Podgórze i Kurdwanów, a więc spory kawałek miasta.
Wtorek, 9 sierpnia 2011 • Kategoria Kraków i okolice • Komentarze: 0
Dobrze, że popołudniu wybrałem się na przejażdżkę. W innym przypadku rzucałbym od czasu do czasu okiem na aktualny kurs franka szwajcarskiego, co zapewne skutkowałoby wzrostem ciśnienia. Zamiast tego, wybrałem więc spokojną wycieczkę po Krakowie i okolicach. Temperatura była idealna, a jedyne, co mogło sprawiać pewien problem, to dosyć mocny zachodni wiatr. Jeśli jednak mniej więcej połowa drogi wiodła właśnie na zachód, to logicznym jest, że druga połowa wieść musiała w kierunku przeciwnym, a więc z wiatrem, który wtedy stał się moim sprzymierzeńcem.
Prawdę mówiąc podczas jazdy zastanawiałem się trochę nad współczesną… cywilizacją. Być może mądrze to zabrzmiało, ale bynajmniej nie zamierzam bawić się w filozofa, czy moralizatora. Analizując jednak wydarzenia ostatnich lat oraz ostatnich dni, doszedłem do wniosku, że kto wie, czy przypadkiem nie jestem świadkiem jej upadku. Cywilizacja, której jedynym celem jest dążenie do dobrobytu, stawiająca materię na pierwszym miejscu, zbudowana na kruchej ekonomii zadłużenia i drukowania prawnych środków płatniczych, mających jedynie umowną wartość, wcześniej czy później musi upaść. Czy dzieje się to właśnie teraz? A płonący Londyn? Ostatni raz palił się podczas nalotów Luftwaffe. Łatwo zrzucić odpowiedzialność na chuliganów, uliczne gangi, itp. Ale czy to aby nie są właśnie twory naszej wysoko rozwiniętej cywilizacji, w której rodzice nie mają czasu porozmawiać z dziećmi, bo przecież muszą zarabiać pieniądze, których wartość może niedługo być równa wartości papieru, na którym zostały wydrukowane?
Nie miało być tak poważnie, ale tak wyszło. Mimo wszystko dobrze, że mam odskocznię w inny świat, widziany z perspektywy rowerowego siodełka. Jeśli mijam uśmiechniętych rowerzystów, jeśli wzajemnie się pozdrawiamy, a czasem nawet zamienimy parę słów na postoju, to jest nadzieja, że uda nam się ten świat zmienić.
I tego się trzymajmy…
Renesans romantycznego oświecenia
Niedziela, 7 sierpnia 2011 • Kategoria Kraków i okolice • Komentarze: 0
Po wczorajszych podjazdach, dzisiaj wybrałem się na znacznie łatwiejszą przejażdżkę. Pokręciłem się po mieście, potem pojechałem do Balic, Kryspinowa i jadąc wzdłuż Wisły, wróciłem do domu.
Środa, 3 sierpnia 2011 • Kategoria Kraków i okolice • Komentarze: 0
Nareszcie lato, chciałoby się zawołać. Czas ku temu najwyższy. Toż to przecież połowa wakacji. Dzisiejsza temperatura nie była specjalnie letnia, ale to akurat dobrze. Upał oznacza, że dwa bidony są obowiązkowe. Dzisiaj wystarczył jeden.
Sama trasa nie była specjalnie atrakcyjna, przejeżdżałem ją już wielokrotnie. Najpierw „wspiąłem” się do Kosocic, potem skierowałem się do Swoszowic, a następnie do Skawiny. Ze Skawiny pojechałem do Tyńca, a potem do Kryspinowa. Stamtąd dotarłem do Balic i wróciłem do Krakowa.
Wtorek, 2 sierpnia 2011 • Kategoria Kraków i okolice • Komentarze: 0
Z planowanej na wczoraj wyprawy ze Strzelec Opolskich do Krakowa wyszły nici. Oczywiście z winy pogody. Co prawda od czasu do czasu lubię sobie pojeździć w deszczu, ale 50 km to nie to samo, co 175 km, które zamierzałem przejechać. Ale nic straconego. Spróbuję jeszcze raz na początku września.
A dzisiaj wybrałem się na standardową przejażdżkę. Standardową, czyli po ulicach Krakowa. Prawdę mówiąc nie zamierzałem dzisiaj jeździć, ale w pewnym momencie pomyślałem, że czas najwyższy, aby oderwać się od monitorowania kursu franka szwajcarskiego, co ostatnio jest niestety wyjątkowo dołujące i zrobić coś pożytecznego. A cóż mogę popołudniu pożytecznego zrobić? Oczywiście wskoczyć na rower i pognać przed siebie.
Dzisiejsza jazda miała jeszcze jeden cel. Kto lubi, gdy hamulce piszczą? Nie widzę, nie słyszę. No właśnie. Ja też nie lubię. A moje piszczały. Kilka dni temu nabyłem więc SwissStop Disc Brake Silencer i zaaplikowałem na klocki hamulcowe. Dzisiaj po raz pierwszy sprawdziłem ten środek podczas jazdy. Zero pisków. I o to właśnie chodziło…
Czwartek, 28 lipca 2011 • Kategoria Kraków i okolice • Komentarze: 0
Drugi i ostatni zaplanowany trening. Tym razem było bardzo ciepło i nie padał deszcz. Niestety najbliższe kilka dni nie mają być pogodne, więc nie jestem jeszcze pewien, czy zaplanowana wyprawa dojdzie do skutku.