Zmęczenie
Niedługo po obiedzie przebrałem się i wskoczyłem na rower. Pogoda bardziej przypominała lipiec niż wrzesień. W słońcu było ponad 30°, a słaby wiatr nie dawał nadziei na ochłodę. Pojechałem na północ w stronę Nowej Huty i miejscowości leżących nieopodal tej dzielnicy. Na trasie często sięgałem do bidonów i nieco ponad litr wody mineralnej znikał bardzo szybko. Nie wiem, czy spowodował to upał, czy brak właściwego wypoczynku, ale bardzo szybko zacząłem odczuwać zmęczenie. A przecież tydzień temu w podobnych warunkach, przejechałem ponad 160 km.
Czas upływał, a temperatura ciągle była bardzo wysoka. Gdy opróżniłem pierwszy bidon, pomyślałem, że czas wracać do domu, od którego byłem jednak dosyć daleko. Musiałem przejechać przez całe miasto. Drugi bidon ledwie wystarczył, ale w końcu przybyłem do celu podróży. Gdy tylko wszedłem do domu, wypiłem prawie litr wody mineralnej. Chyba po raz pierwszy w tym roku czułem się naprawdę zmęczony.