Balice
Trasa dzisiejszej przejażdżki wiodła wzdłuż Wisły do Salwatora, potem dojazd do ulicy Balickiej, którą, zgodnie z jej nazwą, dojechałem do Balic. Tam zatrzymałem się na chwilę, licząc, że być może uda mi się sfotografować lądujący samolot. Niestety miałem pecha. Po drodze minęły mnie kolejno dwa samoloty, a następny, który miał lądować, był opóźniony. Pojechałem więc dalej. Minąłem Kryspinów, skręciłem w ulicę Księcia Józefa i dojechałem do Orlej, którą zjechałem do Mirowskiej. Dalej było już wielce standardowo, czyli dojazd do Kolnej i powrót wzdłuż Wisły. W ogóle cała dzisiejsza przejażdżka była bardzo standardowa i pozbawiona „atrakcji”. Można powiedzieć, że była „powszednia” jak dzień, w którym się odbyła. Niemniej jednak jak zwykle dała mi dużo frajdy.
Balice