Urodzinowo
Urodzinowa przejażdżka rowerowa zamiast suto zastawionego stołu? Oczywiście. Chcąc nie chcąc dzień taki wymusza na człowieku perspektywiczne spojrzenie na czas, który minął. Zwłaszcza wtedy, gdy tych lat uzbierało się całkiem sporo. W związku z tym pomyślałem sobie, że mógłbym przejechać tyle kilometrów, ile mam lat, a pokonując każdy kilometr mógłbym spróbować przypomnieć sobie, co wydarzyło się wówczas, gdy miałem właśnie tyle lat. Ideę udało mi się zrealizować z nawiązką, co oznacza, że przejechałem o wiele więcej. Jednak nadmiarowy dystans nie sprowokował mnie do podjęcia próby prorokowania, co zdarzy się w przyszłości.
Początkowo zamierzałem opisać na blogu migawki przeszłości, ale nie byłem do końca przekonany, czy jest to dobry pomysł. Pamięć jest czymś fascynującym. Nigdy nie wiadomo, które ze wspomnień będą w niej utrwalone ze wszystkimi szczegółami, które pobieżnie, a które na zawsze zostaną z niej wymazane. Nie wszystkie retrospekcje nadają się do publikacji, więc dałem sobie spokój. Może kiedyś…