Drzew w puszczy nagie korony
Lubię jeździć do Puszczy Niepołomickiej. Leżąca nieopodal Krakowa enklawa bujnej przyrody, pełna ptactwa i zwierząt wszelakich, oaza ciszy i spokoju jest miejscem, do którego wielokrotnie uciekałem od zgiełku wielkiego miasta. Dzisiaj był właśnie ten dzień.
Było ciepło. Świeciło słońce, od czasu do czasu kryjące się za chmurami. Niestety wiał mocny, a jak się później okazało, bardzo mocny zachodni wiatr. To oznaczało, że do Puszczy Niepołomickiej będę jechał bardzo szybko, ale droga powrotna może być ciężka. Wyruszyłem po jedenastej. Wspomagany wiatrem bardzo szybko jechałem na wschód. Przejechałem przez Kokotów i Węgrzce Wielkie. Potem przez Zakrzów, Zakrzówek i Gruszki. W końcu dotarłem do Szarowa, ale to nie tutaj zamierzałem zagłębić się w las, tylko w pobliskim Kłaju.
Puszcza przywitała mnie lekkim chłodem i miękkim gruntem. Tylko gdzieniegdzie widziałem żałosne resztki śniegu – ostatnie obrazy minionej zimy. Chociaż brak jeszcze bujnej zieleni, choć próżno szukać pierwszych pąków na drzewach, to cały las zdawał się czerpać radość z pierwszych prawdziwie wiosennych dni. Ptaki sprawiły, że jadąc przez puszczę, miałem wrażenie, że jadę przez nieskończoną filharmonię natury. A jechać musiałem bardzo uważnie. Stopniały śnieg pozostawił w spadku kałuże i błoto. Dobrze, że wczoraj nie umyłem roweru, bo cały wysiłek poszedłby na nic.
W końcu nadszedł moment, gdy musiałem skręcić na zachód, co oznaczało zmierzenie się z wiatrem. Dopóki byłem w puszczy, nie było najgorzej, bo drzewa tłumiły porywy. Problemy zaczęły się, gdy wprost z lasu wjechałem do Niepołomic. Prędkość momentalnie spadła, a wysiłek wkładany w napędzanie roweru znacząco wzrósł. Mimo to nie zamierzałem iść na łatwiznę i najkrótszą drogą wracać do domu. Podobnie jak tydzień temu, pojechałem do Ruszczy, a następnie do Nowej Huty. Do domu wróciłem przez Mogiłę i Rybitwy.
Dzisiejsza przejażdżka dała mi trochę w kość. Do domu wróciłem zmęczony, ale jak zwykle zadowolony i pozytywnie nastrojony do całego świata. A czyż nie o to właśnie chodzi?
Puszcza Niepołomicka w oczekiwaniu na rozkwit barw wiosny
Nagie korony drzew