Niedzielnie
Pogłoski o rychłym końcu zimy okazały się mocno przesadzone i od kilku dni na południu Polski leży spora warstwa śniegu, utrzymywana przez nocne mrozy i delikatnie topiona w dzień, gdy temperatura delikatnie przekracza zero stopni. To sprawia, że drogi w bardzo wielu miejscach są mokre. Mój niedawno wyczyszczony zimowy rower szybko więc pokrył się brudem, gdy wczesnym popołudniem wyruszałem na dzisiejszą przejażdżkę. Pomimo błękitnego nieba i pięknego słońca, było chłodno i wiał dosyć mocny wschodni wiatr. Jeździłem wyłącznie po mieście, które z racji słonecznego popołudnia było pełne spacerowiczów, a w okolicy Wawelu, także turystów. Minąłem także kilku rowerzystów, którzy podobnie jak ja, zdecydowali się wyrwać z domu na świeże powietrze. Tak, tak. To nie pomyłka. Mocny wiatr rozwiązał chwilowo problem smogu.
Do domu wróciłem po niecałych dwóch godzinach, marząc o tym, aby wreszcie skończyła się zima. Już naprawdę wystarczy…