Niedzielny rekonesans
Minął tydzień od poprzedniej przejażdżki i już nie mogłem spokojnie wysiedzieć w domu. Minione siedem dni nie sprzyjały wieczornym wycieczkom, więc czekałem na weekend, mając nadzieję, że pogoda nie stanie na przeszkodzie i będę mógł wybrać się choćby na krótką przejażdżkę. Nie mogę jednak powiedzieć, że był to tydzień zupełnie zmarnowany „rowerowo”. Początek roku to czas, kiedy przygotowuję sprzęt na nowy sezon. Tym razem postanowiłem zbudować nowy rower od podstaw, więc nie nudzę się w długie zimowe wieczory.
A dzisiaj pokręciłem się trochę po Krakowie. Prawie cała trasa była zaśnieżona, a niektóre ścieżki rowerowe wręcz nieprzejezdne, ale do tego zdążyłem się już przyzwyczaić. Filozofia służb odpowiedzialnych za odśnieżanie miasta jest w miarę przejrzysta – zimą rowerzyści powinni siedzieć w domu! Dzisiaj spotkałem trzech rowerzystów, więc przynajmniej w czterech przypadkach nie mieli racji…
Zaśnieżone brzegi Wisły…
…stanowiły oprawę zachodu słońca