Zimowo
Kiedy w samo południe rozpoczynałem przejażdżkę, niebo było częściowo pokryte chmurami i wiał silny, zachodni wiatr, który potęgował uczucie chłodu. Zamierzałem najpierw pojechać na zachód, aby świeże siły wykorzystać do pokonania przeciwnego wiatru, a potem miałem nadzieję na szybką jazdę z wiatrem w plecy. Jednak już po kilkunastu minutach zaczął prószyć drobny śnieg, który dodatkowo utrudniał jazdę. Z czasem opady stawały się coraz bardziej intensywne i gdy w końcu zmieniłem kierunek jazdy, były naprawdę solidne. Wspomagany podmuchami wiatru, poruszałem się dosyć szybko, a biały puch powoli oblepiał manetki, licznik, kask i rękawiczki. Po powrocie, cały ten śnieg zmienił stan skupienia i musiałem zabrać się za mniej romantyczne zajęcie, którego głównym atrybutem była szmata do podłogi. A za oknem nadal sypał śnieg i sypie nawet teraz, gdy wieczorem piszę te słowa…
Zamek w Przegorzałach