Popołudniu
Korzystając z pogodnego i ciepłego popołudnia, wybrałem się na przejażdżkę. Staram się jeździć mniej więcej co drugi dzień, bo przecież mam teraz więcej obowiązków w domu i nie chcę „przegiąć”, co kiedyś już mi się przytrafiło. Nie miałem jakiegoś specjalnego pomysłu na trasę. Chciałem po prostu trochę pojeździć i odprężyć się po pracy.
Najpierw pojechałem ulicą Bieżanowską, a potem skierowałem się na tereny PKP Cargo i pojechałem na wschód. Dojechałem do Osiedla Złocień i nadal utrzymywałem kierunek wschodni. Jadąc świeżo położoną nawierzchnią, minąłem Kokotów, a w Węgrzcach Wielkich skręciłem w stronę miejscowości Grabie. Bardzo często pokonywałem już tę trasę. Dojechałem do Brzegów i po kilku kilometrach znowu byłem w Krakowie. Bocznymi ulicami pojechałem w stronę ulicy Lipskiej, przejechałem przez Myśliwską i skrótem dostałem się na Nowohucką. Przejechałem przez Most Nowohucki i skręciłem w stronę elektrociepłowni. Po kilku kilometrach dotarłem do Ronda Niepokalanej Marii Panny, co oznaczało, że byłem już w Mogile. Przejechałem przez Nową Hutę, testując przy okazji nową ścieżkę rowerową wzdłuż Alei Andersa, od Ronda Kocmyrzowskiego do Ronda Maczka. Na kolejnym skrzyżowaniu skręciłem w ulicę Stella-Sawickiego, dojechałem do Alei Jana Pawła II i pojechałem do Ronda Mogilskiego. Po drodze musiałem trochę podzwonić, bo jakaś wycieczka szkolna wraz z opiekunami szła środkiem drogi dla rowerów. Nie ma, jak właściwa edukacja… Potem było już rutynowo, czyli przejazd przez Rondo Grzegórzeckie i Most Kotlarski. Dotarłem do Placu Bohaterów Getta, skręciłem w Limanowskiego i pojechałem prosto, powiedzmy, że prawie prosto, do domu.
Widok z Mostu Kotlarskiego
Widok z Mostu Kotlarskiego