Noworoczna przejażdżka
Wczoraj „rowerowo” żegnałem stary, a dzisiaj w ten sam sposób zamierzałem powitać nowy 2012 rok. Miałem ułatwione zadanie, bo pogoda jest równie dziwna jak czasy w których żyjemy. O tej porze zazwyczaj leży śnieg i jest zimno, ale nie tym razem. Pogoda przypomina raczej późną jesień niż zimę.
Podobnie jak wczoraj, wyjechałem zaraz po obiedzie. Wybrałem jedną z moich „standardowych” tras. Najpierw skierowałem się w stronę Podgórza i dojechałem do Wisły. Przejechałem kilkanaście kilometrów wzdłuż jej lewego brzegu i dotarłem do toru kajakowego przy Kolnej. Następnie przejechałem na drugi brzeg, ulicą Orlą dotarłem do Księcia Józefa i skierowałem się do Kryspinowa. Potem przejechałem przez Balice i wróciłem do centrum Krakowa. Okrążyłem Planty, przemknąłem przez ulicę Kopernika, Aleję Powstania Warszawskiego, Rondo Grzegórzeckie i znowu byłem nad Wisłą. Skręciłem w stronę Rybitw i po kolejnych kilkunastu kilometrach byłem już w domu.
Pierwsza przejażdżka w tym roku była spokojna. Musiałem tylko uważać na pozostałości minionej nocy, w postaci rozbitych butelek i wszelakiego innego szkła. Oczywiście nie byłem jedynym, który postanowił wybrać się dzisiaj na rowerową przejażdżkę. Spotkałem o wiele więcej rowerzystów, niż wczoraj.
A więc sezon rowerowy Anno Domini 2012 uważam za otwarty…