Po mieście
Zanim wyruszyłem na przejażdżkę, musiałem naprawić przednią oponę, którą uszkodziłem wczoraj, wjeżdżając na resztki butelki, rozbitej przez jakiegoś matoła. Prawdę mówiąc powinienem już zmienić opony na nowe, ale zrobię to zimą, gdy nie będę jeździł na Giant XTC.
Dzisiaj jeździłem wyłącznie po mieście. Podobnie jak wczoraj, wsiadłem na rower wczesnym popołudniem. Nie tylko ja skorzystałem z kolejnego ciepłego dnia, więc w niektórych miejscach spotykałem wielu innych rowerzystów. Wieczór zapadł bardzo szybko. Oświetlenie włączyłem niedługo po szesnastej. Jadąc po zmroku uważałem, aby znowu nie trafić na jakąś rozbitą butelkę. Niestety sporo jest takich „niespodzianek” na krakowskich ścieżkach rowerowych.
Niedługo po siedemnastej, zadowolony i odprężony wróciłem do domu. Jutro zaczyna się kolejny tydzień pracy, ale… będzie miał tylko cztery dni.