Wieczorna przejażdżka
Jeździłem dzisiaj trochę po mieście, a w pewnym momencie pomyślałem, że skoro idzie tak dobrze, to pojadę jeszcze klasyczną trasą wzdłuż Wisły w stronę Tyńca. Fragment wałów przeciwpowodziowych nadal jest w remoncie, więc nadal obowiązuje objazd polną, kamienistą drogą, która sprawia niejakie trudności posiadaczom rowerów szosowych, że o rolkarzach nie wspomnę. Za wspomnianym objazdem wyprzedziłem młodego człowieka, który „usiadł” mi na kole. Po jakimś czasie dał mi zmianę, potem ja jemu i tak oto dojechaliśmy do toru kajakowego, gdzie każdy pojechał w swoją stronę. On do Tyńca, a ja kładką na drugi brzeg Wisły. Zamierzałem część drogi przejechać wałami wiślanymi z tej strony rzeki. Po przejechaniu około dwóch kilometrów, zaraz za Wodociągami spotkała mnie wątpliwa niespodzianka – wały po tej stronie także są częściowo zamknięte. Musiałem się wrócić do Mirowskiej, aby dojechać do Księcia Józefa. Po dojechaniu do Przegorzał, skręciłem w Jodłową i przejechałem do Królowej Jadwigi, potem na Błonia, później zaliczyłem „Tour de Planty”, a na koniec przez Rybitwy wróciłem do domu.