Polak potrafi
Miałem dzisiaj nie jeździć, ale pogoda była tak ładna, że żal było siedzieć w domu. Po siedemnastej wyruszyłem na trasę. Pojechałem do Tyńca, a dotarłem tam od strony Podgórek Tynieckich. Do Krakowa wracałem już wzdłuż Wisły. Dość szybko zapadł zmierzch i ostatnie kilometry pokonywałem już w ciemnościach. Nie pojechałem jednak prosto do domu, ale pojawiłem się na Starym Mieście i nawet spróbowałem przejechać przez Rynek, ale była to średnia przyjemność, bo na Rynku były tysiące turystów i musiałem mieć oczy dookoła głowy. Uciekłem więc stamtąd szybko i pojechałem w okolice Galerii Kazimierz, a potem Kładką Bernatka przejechałem na drugi brzeg Wisły. Stamtąd, podobnie jak wczoraj, przez Rybitwy dotarłem do domu.
I tak skończył się wrzesień, który trochę wynagrodził kiepskie tegoroczne lato.
Od czasu do czasu poruszam tutaj tematy nie związane lub luźno związane z rowerami. Dzisiaj przeczytałem w sieci, że jest pomysł, aby abonament RTV był ściągany przez Urząd Skarbowy jako swoisty dodatkowy podatek. Nieważne, czy masz telewizor, czy nie, czy oglądasz TVP, czy nie, abonament masz płacić i koniec. A więc do całej masy ukrytych opłat i podatków dojdzie jeszcze jeden. Ciekawe, co na to Konstytucja? Dlaczego mam płacić za coś, z czego nie korzystam? Bo tak się właśnie składa, że nie oglądam TVP. Nie oglądam, bo od lat nie ma czego oglądać w tej, tak zwanej misyjnej telewizji. Jedyną misją jej włodarzy jest zapewnienie sobie oraz nieudacznikom z KRRiT ciepłych i wygodnych posad. Czy ktoś zna jakiś dobry program w ramówce TVP? Żeby nawiązać do roweru, powiem, że transmisję Tour de Pologne oglądałem na Eurosporcie. Takiej komentatorskiej gwiazdy, jaką jest Tomasz Jaroński nie ma w TVP. Tour de France i Vuelta Espana też oglądałem na Eurosporcie. Nie miałem wyjścia, TVP nie transmitował. Mistrzostw świata w kolarstwie też nie. A programy popularnonaukowe, historyczne, itp? Po tragicznej śmierci Andrzeja Kurka i Zdzisława Kamińskiego, Sonda zniknęła z ekranu. Nie pojawiło się nic innego. Oglądam więc Discovery, National Geographic, BBC, History. Programy informacyjne? Sorry, ale TVN24 mam 24 godziny na dobę, więc TVP nie potrzebuję. Ale będę musiał płacić abonament, bo ktoś wymyślił kolejny sposób na okradanie obywateli.
To nie wszystko. Przeczytałem także, że fiskus wpadł na pomysł, aby płacić podatek od bezpłatnych porad prawnych. Genialne, prawda? Proponuję znacznie rozszerzyć tę koncepcję. Np., jeśli ktoś na ulicy zapyta się, która jest godzina, to fakt ten bezzwłocznie należy zgłosić do urzędu skarbowego. Przecież informacje o czasie jest bezcenna! Może ów ktoś miał umówione spotkanie biznesowy i dzięki temu, że się nie spóźnił, odniósł znaczne korzyści. A więc niech buli kasę, niech łata dziurę budżetową! Jeśli pomogłeś miłej sąsiadce wypełnić zeznanie podatkowe, nie krępuj się, tylko dzwoń do urzędu. Przecież odniosła korzyść. Niech płaci! A ponieważ w zasadzie każdy jakoś kombinuje, więc najlepiej byłoby, gdyby państwo od razu zabierało każdemu, powiedzmy 2000 złotych rocznie na poczet podatku od wszelkich nieujawnionych korzyści. Gdyby głupotę można było wycenić, to do załatania dziury budżetowej wystarczyłoby kilku urzędników Ministerstwa Finansów.
Ciekawe, kiedy jakieś kolejne brakujące ogniwo w teorii Darwina wpadnie na pomysł, aby wprowadzić podatek od roweru, obowiązkowe ubezpieczenie, opłatę za korzystanie ze ścieżek rowerowych, opłatę klimatyczną za zwiększone zużycie powietrza na skutek szybszego oddychania, opłatę ekologiczną za zwiększoną emisję dwutlenku węgla z tego samego powodu, opłatę na fundusz rehabilitacji pieszych poszkodowanych przez rowerzystów, podatek od luksusu szybkiego poruszania się w korkach, itd…
To nie jest śmieszne, albowiem nawet najgłupszą ustawę da się uchwalić w naszym parlamencie. Nie na darmo się mówi, że Polak potrafi.
Wisła w Tyńcu
Kładka Bernatka