Pożegnanie lata
Dzisiaj był ostatni dzień lata. Przynajmniej tego kalendarzowego. Od samego rana nad Krakowem wisiały chmury i tylko przez moment było widać kawałek błękitnego nieba. Deszcz jednak nie padał i zgodnie z prognozą pogody, nie powinien padać. Dzisiaj pracowałem zdalnie. Niespecjalnie przepadam za tą formą pracy, bo nic nie zastąpi rzeczywistego kontaktu z ludźmi, ale dzisiaj zdecydowałem się na „wejście do matrixa”. Zupełnie nieświadomie świętowałem więc dzień bez samochodu, ale z zupełnie innego powodu. Wczoraj służbowe auto, a konkretnie skrzynia biegów odmówiła posługi w bardzo wysublimowany sposób. Tam gdzie normalnie była dwójka, pojawiła się czwórka, tam gdzie był wsteczny, powędrowała jedynka, a pozostałe biegi… diabli wzięli. Rower górą! Wiele się może zdarzyć, ale biegi zawsze poprawnie wchodzą po kolei.
Zaraz po obiedzie, a raczej po tym, co nazywam obiadem, bo „prawdziwe” obiady gotuję jedynie w weekendy, zamierzałem wskoczyć na rower, ale właśnie wtedy kolega z działu wsparcia technicznego odkrył błąd w programie, który był na tyle dziwny, że chciałem od razu sprawdzić, co może być jego przyczyną. Poszukiwania trwały prawie godzinę i zakończyły się połowicznym sukcesem, tzn. wiem dlaczego jest źle, ale jeszcze nie wiem, co zrobię, aby było dobrze. Na przejażdżkę wybrałem się więc z ponad godzinnym opóźnieniem.
Niebo ciągle było spowite chmurami, gdy rozpoczynałem jazdę. Po raz pierwszy od wiosny założyłem koszulkę z długim rękawem. Pojechałem do centrum miasta, przejechałem przez Rondo Mogilskie, a następnie dotarłem na ulicę Wrocławską. Pojechałem też w kierunku Ronda Ofiar Katynia, aby zobaczyć na ile zaawansowana jest budowa tunelu i wiaduktu. Potem skierowałem się do Rząski, a następnie do Balic. Przez krótki moment, tuż przed zachodem, słońce pojawiło się na chwilę na niebie. Pożegnało ostatni dzień lata, dało odrobinę ciepła na wieczór i zniknęło poza horyzontem. Włączyłem oświetlenie i samotnie wjechałem w objęcia zmierzchu. Z Balic wracałem jedną z moich standardowych tras, czyli przez Kryspinów, Księcia Józefa, Orlą, Mirowską, ścieżką rowerową wzdłuż Wisły.