Popołudniowa jazda
Nareszcie lato, chciałoby się zawołać. Czas ku temu najwyższy. Toż to przecież połowa wakacji. Dzisiejsza temperatura nie była specjalnie letnia, ale to akurat dobrze. Upał oznacza, że dwa bidony są obowiązkowe. Dzisiaj wystarczył jeden.
Sama trasa nie była specjalnie atrakcyjna, przejeżdżałem ją już wielokrotnie. Najpierw „wspiąłem” się do Kosocic, potem skierowałem się do Swoszowic, a następnie do Skawiny. Ze Skawiny pojechałem do Tyńca, a potem do Kryspinowa. Stamtąd dotarłem do Balic i wróciłem do Krakowa.