Po mieście
Dzisiaj było już wyraźnie cieplej. Ale nadal nie wyczuwam tego charakterystycznego zapachu, który zwiastuje zbliżającą się wiosnę. Jednak nie narzekam. Ważne, że dni są coraz cieplejsze i coraz piękniejsze. Zauważyli to także inni. Dzisiaj praktycznie cały czas w zasięgu wzroku miałem innego rowerzystę.
Oprócz leżącego gdzieniegdzie śniegu lub lodu, po zimie pozostało sporo piachu i soli. Piasek sprawia, że wszelkie gwałtowne manewry kierownicą nie należą do bezpiecznych a droga hamowania znacznie się wydłuża. Sól zaś sprawia, że wszelkie mechanizmy roweru przechodzą test wytrzymałości. Częste czyszczenie i oliwienie łańcucha w takich warunkach to absolutna konieczność.
O dzisiejszej przejażdżce nie będę pisał wiele. Ograniczyłem się wyłącznie do miasta a spora część przejażdżki przypadła na Nową Hutę. Pojawiłem się także w centrum, zahaczyłem o Kazimierz, przejechałem przez Łagiewniki. Do domu wróciłem po ponad dwóch godzinach jazdy. Odprężony, pełen energii i przygotowany na ostatni w tym tygodniu dzień roboczy.