Przymiarka
Kolejne aktywne popołudnie. Tym razem wybrałem się na zachód w okolice Balic i miałem ku temu ważny powód. Otóż właśnie tak zacznie się jedna z planowanych przeze mnie na ten rok wypraw rowerowych. Dzisiaj to była malutka przymiarka, bo wspomniany wyjazd nastąpi dopiero wtedy, gdy już na dobre zagości wiosna. A na to trzeba jeszcze poczekać…
Zgodnie z „prawem zachowania dmuchania”, druga część dzisiejszej trasy była raczej pod wiatr, bo pierwsza była raczej z wiatrem. Mimo zmiennych warunków miałem całkiem niezłą prędkość średnią. Oczywiście jak na mnie.
Dzisiaj także nie zauważyłem żadnych symptomów nadchodzącej wiosny. Zresztą ciągle trwa kalendarzowa zima. Śniegu jest coraz mniej, ale w zacienionych miejscach można napotkać niejedną „niespodziankę” w postaci zmrożonego, twardego śniegu lub lodu. Tym niemniej jeździ się już całkiem sympatycznie, czego dowodem jest coraz większa liczba innych bikerów, których zgodnie z niepisaną regułą, staram się pozdrawiać uniesieniem ręki.
(W pełnym rynsztunku zimowym)
(Wieczorne klimaty)