Popołudniowa przejażdżka
Pokręciłem się trochę po Krakowie. Najpierw przejechałem przez Bonarkę, potem jadąc wzdłuż Wisły wpadłem na Salwator. Korzystając z okazji odwiedziłem Kopiec Kościuszki a następnie wróciłem do centrum miasta. Zrobiłem rundkę wokół Plant, lawirując wśród turystów przejechałem przez Rynek Główny. Potem skierowałem się na południe, dojechałem do Łagiewnik i po kolejnych kilku kilometrach byłem już w domu.
Ciężko pokonałem ostatnie kilometry. Pod domem okazało się, że mam skrzywione tylne koło. A więc jutro czeka mnie niezbyt lubiana przeze mnie czynność - centrowanie koła...
30 stycznia 2011: Mam dwie wiadomości. Jedną dobrą, drugą złą. Dobra jest taka, że nie muszę centrować koła. Zła jest taka, że muszę kupić nowe...