Odpoczynek
Nie wiem, jak to się stało, ale się stało. Po latach regularnego
jeżdżenia na rowerze, planowania tras, układania tygodnia pod kątem rowerowych
eskapad, analizowania prognoz pogody i przestrzegania właściwej diety,
postanowiłem zrobić sobie przerwę. Zdaje się, że muszę złapać nieco dystansu do
rowerowej pasji, by po raz kolejny nie stała się moim jedynym życiowym celem.
Dzisiaj po raz pierwszy od ponad miesiąca wsiadłem na rower i
dokonałem ciekawych spostrzeżeń. Na pierwszych kilkuset metrach bez problemu
osiągnąłem moc rzędu 0,5 „Sagana finiszowego”. Myślałem, że dalej też tak będzie,
ale już pierwsza górka zweryfikowała moje nadzieje, sprowadzając je do przykrej
rzeczywistości. Miesiąc odpoczynku od roweru zrobił swoje. Przybyło mi kilka
kilogramów, ubyło formy, a więc czas rozpocząć wszystko od początku. Ale na
razie odpoczywam dalej.