Odrobina dystansu
Niewiele brakowało, a zaliczyłbym pierwszy od 2013 roku tydzień bez roweru. Można powiedzieć, że rzutem na taśmę uratowałem statystykę. A wszystko z powodu nadmiaru pomysłów na spędzanie czasu wolnego. Jeszcze do niedawna rower nie miał praktycznie żadnej konkurencji. Teraz jednak postanowiłem wrócić na jakiś czas do jednej z moich dawnych pasji, którą była elektronika i sprzęt audio. Upchnięcie kilku zainteresowań w tych samych ramach czasowych okazało się na tyle trudne, że chwilowo i mam nadzieję, że tylko chwilowo, rowerowe plany okazały się mniej ważne. Wiem, na tym blogu to brzmi jak herezja, ale taka właśnie jest prawda. Swoją drogą, odpoczynek od roweru też ma dobre strony. Pozwala złapać odrobinę dystansu i poczuć głód jazdy.