Trochę inaczej
Dzisiaj nie popełniłem wczorajszego błędu i nie pojechałem do
centrum miasta, ale uciekłem na wschód. I chociaż wyjechałem znacznie
wcześniej, nie miało to specjalnego znaczenia, bo wszechobecna szarość, o
której jakże często ostatnio wspominam, towarzyszyła mi od samego początku. Trasa
nie była trudna, więc nieco ją urozmaiciłem poprzez dodanie kilku fragmentów
złożonych z dróg gruntowych. W końcu posiadanie roweru crossowego do czegoś
zobowiązuje. Było zatem ciekawie i trochę inaczej niż zwykle.
Szarość w Brzegach.