Kraków – Osiek – Kraków
Jazda drogą krajową, w dodatku dość ruchliwą, nie jest chyba najlepszym pomysłem. Dzisiaj jednak nie miałem innego. Chcąc uniknąć upału, wyruszyłem dość późno i z braku innej koncepcji, skierowałem drogą numer 94 w stronę Olkusza. Miałem zamiar dotrzeć do Jerzmanowic i uciec na południe, ale w ostatniej chwili zmieniłem zamiar i pomyślałem, że mogę wybrać inną drogę. Potraktowałem to jak swoistą przygodę, bo GPS pokazywał mi tylko kilka kolejnych kilometrów. Oczywiście mógł inaczej, ale ja nie chciałem. W ten sposób dojechałem Zedermana, gdzie skręciłem w stronę wsi Zimnodół, a wkrótce potem dojechałem do Osieka. Tam wreszcie skierowałem się na południe, ale jadąc na tzw. „czuja” nie przewidziałem, że ta droga doprowadzi mnie donikąd. To „donikąd” było drogą gruntową przez las, więc nie ryzykowałem i po prostu zawróciłem, łamiąc swoją własną zasadę unikania jazdy tą samą drogą. Zapadał wieczór, więc już nie kombinowałem więcej i wspomnianą zasadę łamałem aż do samego Krakowa. Niedawno były Jerzmanowice, dzisiaj Zederman, a więc następnym razem dojadę już chyba do samego Olkusza.