Poniedziałek na sto dwa
Setka na dobry początek tygodnia. Pogoda dopisywała, więc czas płynął wyjątkowo szybko. Najpierw pojechałem w stronę Góry Borkowskiej, potem pojawiłem się w Tyńcu. Zawróciłem w stronę Mostu Zwierzynieckiego, przejechałem na drugi brzeg Wisły i pojechałem do Piekar, a później do Liszek. Stamtąd pognałem do Morawicy, Balic i Zabierzowa. Następnie skierowałem się do Zielonek, gdzie mogłem już pomyśleć o spokojnym powrocie wieczorową porą przez całe miasto.