Zmęczenie
Ostatnio sypiam zdecydowanie za krótko i dzisiaj dopadło mnie
zmęczenie. Wybrałem łatwą trasę, ale i tak brakowało „pary”. Po przejechaniu około
osiemdziesięciu kilometrów, wróciłem w okolice domu, z zamiarem „dokręcenia”
dystansu do pełnej setki. Zacząłem więc zaliczać kolejne czterokilometrowe
pętle, ale po przejechaniu drugiej, doszedłem do wniosku, że to chyba nie ma
sensu, bo zmęczenie bierze górę nad przyjemnością. Niedobry to znak. Dochodzę
do wniosku, że powinienem zafundować sobie kilka dni odpoczynku od roweru, tym
bardziej, że podobno czeka nas zmiana pogody, a mój jesienno-zimowy rower wciąż
znajduje się na stojaku serwisowym i czeka, aż przygotuję go do sezonu.