Coś się zmieniło
Uciekłem dzisiaj poza miasto. Najpierw poniosło mnie na nieodległe
pagórki, a potem pojechałem na Chorągwicę. Później kontynuowałem jazdę na
wschód i dopiero w Krakuszowicach skręciłem na północ. Przejechałem przez
Brzezie i wkrótce znów skręcałem na wschód, aby dotrzeć do Puszczy
Niepołomickiej i zaszyć się w jej kojącym cieniu, delikatnym chłodzie i
mistycznej ciszy. Byłem sam i mogłem spokojnie słuchać cichej pieśni własnych
myśli. A słońce powoli zachodziło i kończył się pogodny i ciepły wrześniowy
dzień. Ponad dwadzieścia kilometrów innej rzeczywistości skończyło się
nadspodziewanie szybko. Wjechałem do Niepołomic. Nie szukałem alternatywnych
dróg i tradycyjnym szlakiem wróciłem do Krakowa.
Rower – moja pasja. Jest nią nadal, ale coś się zmieniło.
Zmieniło we mnie. Może o tym napiszę? Jeszcze nie wiem, kiedy. Jeszcze nie
wiem, jak. Nie wiem nawet, czy w tym miejscu. Energia rozpiera mnie i rodzi się
mnóstwo różnych pomysłów.