Znów uciekam
Wychodząc z pracy, poczułem w powietrzu zapach… wiosny. Przypominam,
mamy grudzień. Żal byłoby stracić takie piękne popołudnie, a w zasadzie
wieczór, więc nie wahałem się ani chwili. Obowiązkowe spaghetti, krótkie
przygotowania i już siedziałem na rowerze. Niewiele wcześniej zapadł zmierzch,
resztki dnia znikały z nieba nad Krakowem. Zanurzyłem się w tę wieczorną
otchłań, by kolejny raz uciec od świata, który z każdym dniem zdaje się
pogrążać w coraz większych oparach absurdu. Niepokoję się, bo spoza opadającej zasłony,
wyłania się coraz bardziej ponury obraz najbliższej przyszłości.
Bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę: „Co by tu
jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?”
– Wojciech Młynarski.
Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń rzeczywistych jest
niezamierzone i przypadkowe.
Centrum Konferencyjne nocą.