Ostatni raz latem
W tak zwanym sezonie staram się jeździć mniej więcej co drugi
dzień. A więc dzisiaj przyszedł czas na ostatnią letnią przejażdżkę. Słowo
„letnią” nie do końca oddaje jej klimat, bo akurat było dość chłodno, ale z kalendarzowego
punktu widzenia, było to jak najbardziej pożegnanie najgorętszej pory roku.
Plan zakładał przejechanie minimum 76 kilometrów. Dlaczego akurat
tyle? Ano dlatego, że właśnie takiego dystansu brakowało mi, aby dobić do 8000
kilometrów. Patrząc na historię moich statystyk, jest nieźle. Rekordu z 2011
roku pewnie nie pobiję, ale przy dobrych układach
pogodowo-zdrowotno-rodzinno-służbowych, mam szansę na zaliczenie 10000
kilometrów. A jeśli nawet się nie uda, to obecny sezon i tak uważam za „rozliczony”.
I nie chodzi tutaj ani o dystans, ani o prędkość średnią, ale o przewyższenia.
Do końca roku jeszcze ponad trzy miesiące, a ja „uzbierałem” już prawie tyle
przewyższeń, ile przez cały, najlepszy jak dotychczas, rok 2011. To kolejny
dowód na to, że warto było pozbyć się nadmiaru kilogramów.
Plan maksimum był po części narzucony przez zachód
słońca. Nie liczyłem, że uda mi się znacząco przekroczyć minimum, o którym
wspomniałem. Jednak dość rześkie powietrze sprawiło, że jechało mi się lekko i
dość szybko, pomimo tego, że nie poszedłem na łatwiznę i wybrałem południowe
pejzaże, zacnymi pagórkami i wzgórzami słynące. Wieliczka, Świątniki Górne,
Gorzków, Dobczyce, Stadniki, Gdów, Niegowić, Brzezie – to punkty na mapie,
połączone siecią dróg, które dzisiaj pokonałem. Zrazu wolno mijały kolejne
kilometry. Zastanawiałem się nawet, czy z racji wczesnego słońca zachodu, nie
powinienem skrócić wyprawy. Ale gdy już zjechałem do Dobczyc, nie miałem
większego wyboru – byłem już prawie w połowie drogi. Nacisnąłem więc mocniej na
pedały i ochoczo ruszyłem przed siebie. Solidna i nieustanna praca była nad
wyraz wskazana, bo z każdą chwilą robiło się coraz chłodniej. Zmierzch dopadł
mnie 25 kilometrów przed domem. Gdy zabrakło słońca, i tak niska temperatura
spadła jeszcze bardziej. Ale byłem już blisko. Plan minimum został wykonany z
nawiązką. Lato zostało godnie pożegnane.