Konstytucyjnie
Dwieście dwudziestą
czwartą rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja świętowałem w należyty sposób,
czyli na rowerze. Pogoda dostroiła się do powagi święta, a więc było słonecznie
i bez przesady ciepło. Kolejny raz wybrałem kierunek wschodni, ale tym razem
nie poruszałem się jedynie głównymi drogami, ale kluczyłem tu i tam, często
zmieniając kierunek. W końcu jednak dotarłem od południa do wschodnich granic
Puszczy Niepołomickiej i pojechałem na północ. Zazwyczaj dojeżdżałem w ten
sposób do Mikluszowic, a potem zagłębiałem się w soczystą zieleń lasu, ale nie
dzisiaj. Tym razem pojechałem dalej na północ, aż do końca drogi numer 965,
czyli do Świniar. Tam skręciłem na zachód, dojechałem do Ispiny i przejechałem
na drugi brzeg Wisły. W ten sposób dotarłem do dawno nie odwiedzanego Nowego Brzeska.
Drogą numer 79 pojechałem w kierunku Nowej Huty. Dzień świąteczny gwarantował,
że droga będzie spokojna. Jednak rozpoczęła się już fala powrotów z długiego
weekendu i jedyną różnicą w porównaniu z dniem powszednim, był brak tirów. Nie
mogłem więc całkowicie się odprężyć, oddając wszelakim rozmyślaniom, ale i tak
jechało się fantastycznie, bo idealna nawierzchnia drogi pozwalała na bezpieczną
jazdę. To co dobre, skończyło się na ulicy Igołomskiej. Już nieraz pisałem o
głębokich koleinach, brudnych, dziurawych i nieprzejezdnych poboczach. To
wszystko sprawia, że trzeba jechać w sporej odległości od krawędzi jezdni, co
oczywiście naraża nas na bliski kontakt z samochodami. Po dziewięciu
kilometrach takiej jazdy skręciłem wreszcie w ulicę Ptaszyckiego, a niedługo
potem w ulicę Klasztorną. Przede mną było już tylko około dziesięciu kilometrów
powrotnej drogi do domu.