Tu i ówdzie
Rano wydawało się, że
dzień będzie pogodny i słoneczny, ale niebo wkrótce pokryło się szarością. Na
dodatek zaczęło dość mocno wiać. Mam kilka dni urlopu, więc w samo południe, nie
bacząc na nieciekawe warunki, wyskoczyłem na krótką przejażdżkę. Zamierzałem
jeździć wyłącznie po mieście, to zbliżając się, to oddalając od centrum. To w
sumie średnio fajna koncepcja, bo wszakże smog króluje nad miastem, ale
liczyłem, że mocny wiatr zrobi z tym porządek. Nie wiem, czy zrobił, ale wiem,
że skutecznie obniżył odczuwalną temperaturę. To jednak nie wpłynęło na „fun” z
jazdy, więc spokojnie kręciłem się tu i ówdzie przez prawie dwie godziny, zanim
wróciłem do domu.