W południe
Mając do załatwienia
kilka ważnych spraw, zafundowałem sobie wolny od pracy dzień. Przed południem
byłem wolny, więc korzystając z dobrej pogody, mogłem wyskoczyć na rower.
Przejażdżka nie była specjalnie planowana. Zamierzałem po prostu nacieszyć się
jazdą, tym bardziej, że nie wiadomo jak długo utrzymają się słoneczne dni.
Kolejny raz pojechałem do Puszczy Niepołomickiej. Jadąc Żubrostradą nie
widziałem jeszcze zbyt wielu znaków nadchodzącej jesieni. W prawdziwie złote
szaty przyroda przyodzieje się dopiero w połowie października. Będąc po drugiej
stronie lasu skręciłem na południe i dojechałem do Proszówek, gdzie skręciłem
na zachód. Mając sprzymierzeńca w wietrze, droga powrotna minęła dosyć szybko.
Tym bardziej, że w okolicy Zagórza spotkałem rowerzystę wracającego do Krakowa
z eskapady po okolicznych wzgórzach. Była więc okazja, aby pogawędzić nie tylko
o rowerowej pasji.