Ciężkie popołudnie
Połączenie niewyspania, braku obiadu i upału przełożyło się na
wyjątkowo słabą formę w dzisiejsze popołudnie. Jechało mi się naprawdę ciężko,
nawet na płaskich odcinkach. Nieco lepiej było w cieniu, ale miejsc chroniących
przed słońcem było bardzo mało. Rozgrzany asfalt potęgował uczucie gorąca, auta
zdawały się zabierać z powietrza cały tlen, pozostawiając w zamian smród
spalin. Jeździłem głównie po mieście, chociaż słowo „jeździłem” jest pewnym
nadużyciem, bo często był to slalom pomiędzy stojącymi w korkach samochodami. W
tych warunkach przejażdżka nie mogła być długa. Do domu wróciłem po niecałych
dwóch i pół godzinach…