Prosty plan
Zaplanowany na ten weekend wypad do Strzelec Opolskich sprawił, że nie miałem dzisiaj wiele czasu na przejażdżkę. Plan był więc prosty. Zamierzałem przejechać jedynie dwadzieścia kilometrów, których brakowało mi do przekroczenia granicy 7000 kilometrów w tym roku. Pogoda była kiepska, wiało, deszcz mógł spaść w każdej chwili, ale pomimo tego zaraz po śniadaniu wyszedłem z domu. Nie mając wiele czasu, szybko zabrałem się za pokonywanie zaplanowanego dystansu. Naprędce naszkicowany w umyśle plan obejmował dojazd do Góry Borkowskiej, potem przejazd przez Ruczaj, dotarcie do ulicy Tynieckiej i powrót do domu przez Rybitwy. Trasa mogła zostać skrócona w razie braku czasu, jednak z każdą chwilą jechało mi się coraz lepiej – nawet wtedy, gdy zaczęło padać. Granica dwudziestu kilometrów szybko została przekroczona, a ja byłem już w takim punkcie, że aby wrócić do domu, musiałem przejechać jeszcze ponad piętnaście kilometrów.