Echa przeszłości
Dzień Zaduszny. Czas wspomnień tych, którzy odeszli do nieskończoności. Czas na spojrzenie za siebie, a z każdym rokiem spojrzenie to sięga dalej. Czas na krótki przystanek w coraz szybszej podróży, jaką jest życie. Pogoda dostroiła się do powagi chwili. Słońce zagościło na niebie jedynie o poranku. Potem kolory złotej jesieni przybrały barwy szarości. Szare chmury, szara zieleń, szare chodniki, szare ulice. Zamyślone, nieobecne twarze mijanych ludzi. Smutek, nostalgia, zaduma, refleksja.
Przemierzałem dzisiaj ten smutny świat, starając się uciec od nostalgii, ale nie było to łatwe. Pamięć przywoływała minione chwile, rozmowy, obrazy. Najpierw rozmyte, z każdą chwilą przybierały coraz wyraźniejszą formę. Echa przeszłości, seans w kinie wspomnień. Czas płynął. Pokonywałem kilometr za kilometrem, duchem będąc zupełnie gdzie indziej.
Delikatny deszcz wyrwał mnie z objęć przeszłości. Nadszedł czas, aby wrócić do domu. Dosłownie i w przenośni…