O zachodzie
Wczoraj wyruszyłem na wycieczkę o wschodzie słońca. Dzisiaj dla odmiany wyjechałem dopiero wieczorem. Chciałem uchwycić moment zachodu słońca nad królewskim miastem. Jeździłem więc głównie po ulicach prastarego grodu. Przejechałem przez Czyżyny, aby zobaczyć budowę Hali Widowiskowo-Sportowej. Robi wrażenie. Nie tak dawno stawiano fundamenty, a teraz gotowa jest cała bryła budynku. Niewątpliwie obiekt taki jest potrzebny miastu. To wstyd, że do tej pory nie było w Krakowie miejsca, gdzie np. można byłoby zorganizować koncert. To wstyd, że do tej pory topiono fundusze w budowę i modernizację koszmaru architektonicznego, jakim jest Stadion Miejski. Ale dość narzekań. Ważne, że hala już prawie jest.
Wycieczkę zakończyłem, nie licząc późniejszego powrotu do domu, pod Kopcem Krakusa. To tam właśnie uchwyciłem zachód słońca, który nie był do końca efektowny, bo na zachodzie pojawiły się chmury. Mimo to zachwyciłem się widokiem, który od zawsze budzi we mnie romantyczne skojarzenia.
Budowa Hali Widowisko-Sportowej w Czyżynach
Kolejny dzień życia odpłynął w czerwonym blasku