Trochę rutynowo
Dzisiejsza przejażdżka była dosyć rutynowa. Wyruszyłem na nią tuż po siedemnastej. Pojechałem w kierunku Niepołomic, ale nie dojechałem do centrum miasta, lecz od razu skierowałem się na most na Wiśle. Potem pojechałem standardową trasą do Ruszczy, a następnie do Nowej Huty. Przejechałem przez osiedle Dywizjonu 303, dojechałem do Alei Jana Pawła II i pojechałem w stronę Ronda Mogilskiego. Stamtąd dotarłem do Ronda Grzegórzeckiego, przejechałem przez Most Kotlarski, a niedługo potem pojawiłem się na remontowanym odcinku ulicy Limanowskiego. Stamtąd nieco okrężną trasą przez Wielicką i Bieżanowską dotarłem do domu.
Mimo, że miałem niezłą średnią, to nie mogą powiedzieć, że jechało mi się dobrze. Odczuwałem jeszcze trudy niedzielnej wyprawy , a poza tym naprędce zjedzony obiad nie dał mi „kopa” i miałem wrażenie, że brakuje mi energii. Znaczenie miała także stosunkowo wysoka temperatura. Gdy słońce zaczęło chylić się ku zachodowi i zrobiło się chłodniej, jechało mi się zdecydowanie lepiej.