Zmiana czasu
Nareszcie mamy czas letni, co w połączeniu z coraz dłuższym dniem oznacza, że skończyły się moje popołudniowe przejażdżki w ciemności.
Skorzystałem z pięknej pogody i pomimo chłodu wybrałem się na niewielką przejażdżkę. Trasa była typowo miejska, aczkolwiek starałem się unikać zatłoczonych miejsc. O tym, że słusznie postąpiłem przekonałem się, gdy postanowiłem przejechać się wzdłuż Wisły od Wawelu do Kładki Bernatka. Tłumy były zdecydowanie większe niż w hipermarketach, co niewątpliwie dobrze świadczy o Krakowianach. Może jestem świadkiem narodzin nowej świeckiej tradycji, która była czymś normalnym „za moich czasów”?