Słońca czerwieni blask
Jak zwykle popołudniową porą wybrałem się na małą przejażdżkę. Dzisiaj jechałem na zachód wzdłuż Wisły i przez długi czas mogłem podziwiać cudownie czerwone słońce, które powoli zmierzało na spotkanie horyzontu. Piękny był to widok i trudno było oderwać oczy. Lubię wschody i zachody słońca. Zanim na dobre zagości wiosna a dni staną się naprawdę długie, będę miał okazję częściej je widywać.
W zasadzie nie wiem, dlaczego tak bardzo lubię zachody słońca. Zresztą nie tylko ja. Nie znam nikogo, kto nie dostrzegałby w nich piękna. Czy to gra kolorów powoduje, że są niepowtarzalne? A może świadomość, że choć coś się kończy, to niebawem pojawi się nowe, jeszcze piękniejsze. Przecież jutro też jest dzień. Zachód słońca i inne cuda przyrody to zapewne także ostatnie bastiony romantyzmu w tym materialnym świecie. Jak dobrze, że wciąż dostępne za darmo…
(Uwielbiam zachody słońca…)