Przejażdżka
Wyłączyłem się całkowicie. Hmm... Nie wiem, czy to do końca jest bezpieczne, ale Bogu dzięki wróciłem szczęśliwie do domu :).
Pamiętam, że zaliczyłem Kopiec Krakusa i tym samym liczba nieodwiedzonych przeze mnie krakowskich kopców została zmniejszona do jednego.
Potem pojechałem do mojego ulubionego parku - Parku Bednarskiego. Nie jest ani największy, ani być może najpiękniejszy - o gustach wszak się nie dyskutuje - ale z pewnością najciekawiej i najpiękniej położony. Jest też wolny od tysięcy spacerowiczów, więc wędrowcze drogi znajdziesz tam ciszę i spokój, której potrzebujesz. Tylko ciii... Nie mów nikomu... ;)
Co było potem, tego dokładnie nie pamiętam choć Stwórca świadkiem, że piłem jedynie wodę mineralną. Zdaje się, że zanim pożegnałem Podgórze pojawiłem się jeszcze w okolicach TVP Kraków, chcąc nie chcąc musiałem przejechać przez centrum skoro na zdjęciach widzę, że jechałem w stronę Nowej Huty.
Ech... Musiałem być bardzo zamyślony... ;)
(Rondo Polsadu o zachodzie słońca)