Po Wielkiej Wodzie
Nie była to łatwa wycieczka. Ślady wielkiej wody są widoczne na każdym kroku. Worki z piaskiem, połamane drzewa, zniszczone znaki drogowe, ogrodzenia. Zalane podwórka i ogródki mijanych domów. W każdym miejscu, przez które przejeżdżałem rozpoczęło się wielkie sprzątanie.
Przejeżdżając pod wiaduktem przy Stopniu Wodnym Kościuszko, źle oszacowałem głębokość błota, które pozostało po płynącej tędy jeszcze wczoraj Wiśle. Gdy wjechałem w nie, było już za późno aby się wycofać lub choćby zmienić kierunek. Brnąłem więc dalej i dalej a błotko oblepiało mój świeżo umyty rower.