Wokół Świątnik Górnych
Wycieczka została zaplanowana kilka dni wcześniej, jako test GPS'a Garmin Edge 705. Zaprojektowałem sobie trasę w MapSource starając się wybierać głównie drogi gruntowe. Profil trasy nie wzbudził moich podejrzeń i bardzo dobrze, bo może wybrałbym łatwiejszy wariant. Na końcu przesłałem trasę do nowej "zabawki", którą zapiąłem na kierownicy i jazda w drogę...
Już po kilku pierwszych kilometrach okazało się, że musiałem użyć najniższego przełożenia, aby z niejakim trudem wspiąć się błotnistą dróżką na górę. Być może nachylenie 16% nie robi na profesjonalistach żadnego wrażenia, ale na mnie zrobiło :). A potem było jak na kolejce górskiej. Ostra jazda w dół, gwałtowny przypływ adrenaliny, wydzielające się endorfiny, totalna ekstaza, by po jakimś czasie znów mozolnie podjeżdżać pod kolejne wzniesienie. Na jednym z nielicznych asfaltowych zjazdów udało mi się osiągnąć prawie 70 km/h.
Tylko i aż 55 kilometrów. Trochę to czuję w nogach, ale do jutra przejdzie :).