Trening – VO2Max
Dzisiejszy trening był dowodem na względność czasu. 4 minuty z mocą na poziomie 120% FTP zdawały się trwać wieczność, podczas gdy 4 minuty na poziomie 55% „trwały” ledwie krótką chwilkę. A jeśli dodam, że całą zabawę powtarzałem czterokrotnie, sprawa robi się naprawdę poważna. Pierwszy interwał pokonałem dość spokojnie, podczas drugiego zaczynałem cierpieć, trzeci od połowy pokonywałem siłą woli, zastanawiając się, po co w ogóle to robię, a czwarty zaliczyłem tylko dlatego, że miałem świadomość, że jest ostatni.