Trening – The Wringer
Bikestats to wspaniały serwis, który w pewnym sensie zainspirował mnie do stworzenia własnego bloga rowerowego.
Przez długi czas udawało mi się integrować obie strony internetowe. Opisy aktywności prezentowane były z poziomu
bloga Bikestats, a pozostałe wpisy, statystyka oraz opisy rowerów znajdowały się w serwisie xanadu.com.pl.
Takie rozwiązanie miało jednak pewne wady. Chcąc prezentować podsumowania moich aktywności, musiałem się uciekać
do tworzenia skryptów pobierających dane z mojego serwera i wstawiających odpowiedni kod na stronie bloga Bikestats.
Odpowiednie skrypty zapewniały także obsługę zdjęć dołączanych do postów. Funkcja wyszukiwania działała wyłącznie
w obrębie pojedynczego serwisu. Takich problemów mógłbym pewnie przytoczyć jeszcze więcej, ale te były najbardziej
uciążliwe. A nawet, gdyby ich nie było, to zdecydowanie łatwiej jest utrzymywać jeden serwis niż dwa.
Postanowiłem zatem przenieść opisy wszystkich aktywności rowerowych na mój prywatny blog. Aby jednak były dostępne
także z poziomu serwisu Bikestats, utworzyłem własny szablon strony, w którym dokonuję przekierowania do mojego bloga.
Przekierowanie powinno zadziałać automatycznie. Jeśli tak się nie stało, to po prostu kliknij w link:
Bikes in White Satin++
Copyright © 2010-2019, Piotr W. • Inspiracja: Monika M.
Wtorek, 22 stycznia 2019 • Kategoria Trenażer • Komentarze: 0
Poniedziałek, 21 stycznia 2019 • Kategoria Trenażer • Komentarze: 0
Niedziela, 20 stycznia 2019 • Kategoria Trenażer • Komentarze: 2
81 minut jazdy i dwie mocne sesje interwałowe, przedzielone 15 minutową
spokojną jazdą. Nie było lekko, ale muszę przywyknąć do faktu, że każdy trening
jest teraz dopasowany do mojego nowego FTP.
Sobota, 19 stycznia 2019 • Kategoria Trenażer • Komentarze: 0
Dzień po teście FTP zachciało mi się wykonać trening o nazwie „The Gorby”. To nie było przemyślane, bo interwały 5 minut na poziomie 110% FTP + 5 minut na poziomie 55% FTP, powtórzone pięciokrotnie, nieźle dały mi w kość.
Piątek, 18 stycznia 2019 • Kategoria Trenażer • Komentarze: 0
Dwadzieścia sześć dni treningowych i jeden dzień wypoczynku poza
mną. Dzisiaj dzień dwudziesty ósmy, czyli dzień prawdy. Czy czterotygodniowe
wylewanie potu po półrocznej przerwie od roweru miało sens i przyniosło
wymierny efekt? Na to pytanie miał odpowiedzieć długi test FTP – długi według
platformy Zwift. Dwadzieścia minut rozgrzewki, kilka krótkich, lecz mocnych
interwałów, pięć minut spokojnej jazdy, pięć minut mocnej jazdy, dziesięć minut
uspokojenia, dwadzieścia minut właściwego testu i dziesięć minut schłodzenia.
Plan miałem prosty. Znając swoje możliwości, zamierzałem pierwsze dziesięć
minut jechać z mocą ok. 220 watów, na kolejne pięć minut dorzucić jakieś 10
watów, a ostatnie pięć minut jechać w przysłowiowego „trupa”. Niestety w
praktyce wszystko wzięło w łeb, bo jakoś nie byłem w stanie ustabilizować mocy
na poziomie 220 watów i zacząłem za mocno, a ponieważ szło mi nadspodziewanie
dobrze, starałem się dzielnie trzymać. Organizm zażądał „zapłaty” w okolicach
dziesiątej minuty, gdzie zamiast zwiększyć moc, zacząłem ją zmniejszać.
Ostatnie pięć minut to już była walka o życie, ale w samej końcówce udało mi
się jeszcze trochę wykrzesać…
Efekt?
Moje nowe FTP to 216 watów. To nieco więcej niż sugerowały ostatnie treningi, a
więc powinienem się cieszyć i cieszę się. Jednak mimo wszystko jest to wynik
poniżej moich możliwości i oczekiwań. Przede mną wciąż sporo pracy.
Środa, 16 stycznia 2019 • Kategoria Trenażer • Komentarze: 0
Godzina spokojnej jazdy. Spokojnej przynajmniej w założeniu. W rzeczywistości próbowałem jednak przekonać się, co może mnie czekać już pojutrze. Kilkukrotnie usiłowałem utrzymać moc w granicach 250 watów przez minutę, dwie i wyobrazić sobie, że jadę tak przez minut dwadzieścia. Obawiam się, że poprzeczka zawieszona na tym poziomie leży na razie powyżej moich możliwości. Patrząc na wyniki treningów, myślę, że realne jest FTP na poziomie 210 watów. To i tak byłby całkiem spory, dwudziestoprocentowy wzrost. Dzień prawdy już w piątek, a jutro mój pierwszy od miesiąca dzień odpoczynku.
Wtorek, 15 stycznia 2019 • Kategoria Trenażer • Komentarze: 0
To był ostatni usystematyzowany trening. Jutro mam tzw. „free ride”, potem dzień przerwy, a w piątek godzina, a raczej 20 minut prawdy. Dzisiaj musiałem zmierzyć się z dwunastoma interwałami 165 watów przez 2 minuty i 215 watów przez 30 sekund. Łącznie pół godziny. Poszło dość łatwo, co napawa mnie nadzieją i każe zadać pytanie nie „czy”, ale „o ile” poprawię swoje FTP w najbliższy piątek.
Poniedziałek, 14 stycznia 2019 • Kategoria Trenażer • Komentarze: 0
Niedziela, 13 stycznia 2019 • Kategoria Trenażer • Komentarze: 0
Sobota, 12 stycznia 2019 • Kategoria Trenażer • Komentarze: 0
To już ostatni tydzień. Za kilka dni okaże się, czy cały mój
wysiłek, wyrzeczenia, odpowiednia dieta i samozaparcie miały sens.