Dzia(łosie)
Ostatni dzień maja przyniósł upał. Wieczorem co prawda zaczęły gromadzić się ciemne chmury, ale póki co, nie przyniosły deszczu. Zwiedzałem dzisiaj północno-wschodnie okolice Krakowa a potem skierowałem się do centrum miasta. Jadąc ulicą Mogilską, w okolicach Komendy Wojewódzkiej Policji zauważyłem spore zbiegowisko, stojące samochody i tramwaje, błyskające „koguty” policyjne. W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakiś wypadek, ale zdziwiłem się, widząc, że prawie wszyscy robią zdjęcia. Wszystko wyjaśniło się chwilę później, gdy dojechałem bliżej.
Na środku torowiska stał sobie spokojnie… łoś. Tak. Łoś. Po prostu łoś. Być może w innych miastach to normalne, że łosie spacerują sobie po torach tramwajowych ale w Krakowie to raczej niecodzienny widok. Stał więc sobie łoś, rozglądał się dokoła i był wyraźnie zdziwiony całym zamieszaniem. Ja w tym czasie nerwowo ściągałem plecak i wyciągałem z niego aparat fotograficzny, aby uwiecznić ten moment. Zdążyłem zrobić zaledwie dwa zdjęcia, zanim zwierzę spokojnie i bez pośpiechu powędrowało na drugą stronę ulicy i zniknęło w gąszczu krzewów.
Lubię takie niespodzianki. Dzięki nim mam o czym pisać ;).
Łoś