Wieczorna przejażdżka
Nie miałem ochoty stawać w zawody ze słońcem i spokojnie poczekałem do wieczora, zanim wsiadłem na rower. Pojeździłem sobie po mniejszych i większych peryferiach Grodu Kraka, zahaczyłem o centrum. Przy okazji zauważyłem, że oddychanie wiąże się z ryzykiem połknięcia wszelakiego latającego dziadostwa, które namnożyło się niemiłosiernie. Owady trafiają też w oczy i chyba dlatego widziałem tak wielu bikerów w okularach przeciwsłonecznych po godzinie 21 :).