Czy jestem mocniejszy?
Mija dzień za dniem, trening za treningiem. Czasem zsiadam po godzinie z roweru i wcale nie czuję się zmęczony. Innym razem mam wrażenie, że było naprawdę ciężko. Jednego dnia wydaje mi się, że jestem zdecydowanie mocniejszy niż choćby miesiąc temu, a nazajutrz stwierdzam, że tracę czas, a moja forma ani drgnie. Nie jestem w stanie udzielić nawet subiektywnej odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule. A skoro tak, to może spróbować odpowiedzieć w sposób obiektywny? Ale jak? Najłatwiej byłoby zrobić kolejny test FTP, ale przerywać plan treningowy nie byłoby mądrze, a zresztą na to przyjdzie jeszcze czas. Spróbowałem zatem nieco inaczej. Wykorzystując dzień przerwy, postanowiłem zrobić bardzo krótki trening, składający się z rozgrzewki, a potem 5-cio minutowej jazdy „ile fabryka dała”. Mój najlepszy rezultat z takiego odcinka czasu w ostatnich miesiącach wynosił 250 W, co uwzględniając spadek mocy o 5% po każdym dwukrotnym wydłużeniu czasu, całkiem nieźle przełożyło się na późniejszy FTP. Dzisiaj pobiłem ten rekord, osiągając 290 W i wciąż mając wrażenie, że nie dałem z siebie wszystkiego. A więc treningi mają sens, co jest prawdą oczywistą, ale musiałem się o tym naocznie przekonać. Jest więc duża szansa, że za kilka tygodni podciągnę swoje FTP do 250 W, a może nawet przekroczę tę granicę.